Pytali czy jestem właścicielem firmy, to powiedziałem że nie, a tak na prawde to jestem. Podziękowali i się rozłączyli. Jak ktoś dzwoni i zaprasza na spotkanie na temat zdrowego gotowania, to mówie że za granicę wyjeżdżam i mnie nie będzie i też od razu do widzenia mówią.
dzwonią z informacją "jesteśmy w trakcie przygotowywania dla państwa oferty" i pytają o właściciela, nie można się dowiedzieć z ofertą jakiej formy dzwonią. Nie odpowiadają na pytania. Pani rzuciła słuchawką szybciej ode mnie
Przedstawiciel Orange. Telemarketing. Kilka razy, pomimo prośby, aby nie dzwonili i że nie jestem zainteresowany. Ogólnie metoda to: pytanie czy właściciel, czy można nagrywać, długa opowieść o ofercie, proszę podać adres to przyślemy... dalej nie wiem, ale Pani z uporem czytała z kartki. Współczuję takiej pracy. Wiedzieli że coś mnie łączy z Orange, lecz nie wiedzieli, że umowa rozwiązana plus kilka reklamacji jeszcze wisi po stronie Orange (złe naliczanie opłat, nie zrealizowane usługi) - zatem być może jakiś były pracownik przed odejściem ściągnął baze klientów a teraz wydzwania próbując sprzedać dziwne pakiety (jakiś tani laptop plus nietani internet).
Orange. Dzień po dniu, z uporem maniaka. A chyba od tego roku miało coś się zmienić w telemarketingu? W każdym razie upierdliwi do granic wytrzymałości.